Gdyby nie pomoc Polski i Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy, to Rosjanie byliby dziś we Lwowie. Hekatomba cywilnych ofiar ludności cywilnej byłaby znacznie większa – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info Rafał Dzięciołowski, prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej.
Wczoraj minął rok od rozpoczęcia pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę.
Portal tvp info: Co by było z Ukrainą, gdyby nie Polska pomoc?
Rafał Dzięciołowski (prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej): – Realnie patrząc to, gdyby nie Polska i Stany Zjednoczone, Rosjanie byliby we Lwowie. Hekatomba cywilnych ofiar ludności cywilnej byłaby znacznie większa. Rosjanie staraliby się także wymordować elity kulturalne i polityczne.
Bylibyśmy świadkami nie tylko strasznej wojny, ale także ludobójstwa prowadzonego w sposób bezwzględny, systemowy i na wielką skalę. Rosjanie nie ukrywali tego, że ich planem jest zniszczenie narodowości ukraińskiej jako takiej. Mielibyśmy do czynienia także z etnobójstwem.
Musielibyśmy, zagryzając zęby z bezsilnej wściekłości, przyjmować narrację Zachodu, że nic się nie dało zrobić. Słuchalibyśmy, że to nie emocje rządzą stosunkami międzynarodowymi, tylko realizm i kalkulacja.